Z góry chcę uprzedzić, żejeżeli nie lubi ktoś scen +18 to niech nie czyta tego dalej.(Podjarałam się thrailerem Greya i trochę mnie poniosło xD)
Niechętnie podniosłem się z krzesła i zszedłem na dół. Otworzyłem drzwi i ujrzałem..
Mojego ojca.
-Co Ty tu do cholery robisz?
Zapytałem unosząc obie brwi ku górze.
-Wracam do swojej rodziny.
Mruknął pod nosem omijając mnie i wchodząc do domu. Ubrany był jak zwykle w jeansy, jakiś t-shirt, glany i skórzaną kurtkę.
-Co Ty robisz przepraszam bardzo?
Zapytałem ponownie kierując się za nim do salonu. Usiadł na jednej ze skórzanych kanap i spojrzał na mnie.
-No jak to co? Wracam do Twojej matki.
Wybuchnąłem śmiechem i spojrzałem na niego z niedowierzaniem.
-A ona o tym wie? Wydaje mi się, że nie.
-Dowie się.
Prychnąłem krzyżując ręce na piersi.
-Powinieneś to zrobić 5 lat temu, wtedy gdy od nas odchodziłeś.
-Ona jest nadal moją żoną.
-Kurwa.. tylko na papierku, jak Ty sobie to wyobrażasz?
Prawie krzyczałem, a moja twarz z pewnością poczerwieniała. Co on sobie do cholery wyobraża? Że po tych 5 latach wróci i wszystko nagle będzie w porządku? Chyba się grubo myli.
-Jak Ty się w ogóle do ojca odzywasz?
-Ojca? Jakiego kurwa ojca? Gdzie był ten ojciec, gdy go potrzebowałem? Jak pierwszy raz miałem złamane serce, złamałem kurwa nogę na nartach i zacząłem pic i palić? No pytam się gdzie on był?!
Ostatnie słowa wykrzyczałem spoglądając na niego złowieszczym głosem. Wstał z kanapy podchodząc do mnie i łapiąc mnie za ramię.
-Nie dotykaj mnie!
Krzyknąłem odsuwając się od niego. Przeczesałem w rozdrażnieniu włosy dłonią, gdy do domu weszła moja matka.
-Co on tu robi? - zapytała odkładając torbę na fotel.
-Chce do Ciebie wrócić - prychnąłem nie mogąc dłużej na niego patrzeć i wyszedłem z domu.
Dość szybko znalazłem się pod domem Jeydona. Niedługo potem ruszyłem z Jeyem w stronę naszego ulubionego pubu. Zamówiliśmy piwo i wdaliśmy się w rozmowę.
Nie miałem pojęcia co o tym wszystkim myśleć. Dlaczego wrócił akurat teraz? Po co? Żeby uprzykrzyć mi życie jeszcze bardziej? Nie mogłem tego pojąć. Po co to wszystko?
-Stary wyluzuj..
Jey poklepał mnie po ramieniu zamawiając któreś z kolei piwo.
Kątem oka dostrzegłem atrakcyjną brunetkę siedzącą na wysokim krześle barowym obok mnie. Od zawsze miałem słabość do brunetek. Uśmiechnąłem się łobuzersko do Jeya dając znak, że już wiem jak się odstresuję. Odwróciłem się w jej kierunku. Zamówiłem dwa drinki jednego jej podając.
-Jestem Justin.
Przedstawiłem się ujmując w dłoń jej delikatną dłoń i ucałowałem jej wierzch. O tak, granie dżentelmena wychodzi mi całkiem dobrze.
-Julia.
-Piękne imię, kochanie.
Usłyszałem za sobą śmiech Jeydona, który po chwili znalazł się u boku koleżanki Julii.
Flirtując z dziewczyną nie mogłem oderwać oczu od jej dekoltu, starałem się jednak by tego nie zauważyła. Po jakimś czasie przenieśliśmy się na jedną z loży. Dziewczyna usiadła obok mnie kładąc nogi na moich kolanach. Położyłem dłoń na jej udzie.
-A więc masz jakieś plany na resztę dzisiejszego wieczoru?
Zapytałem sunąc delikatnie dłonią po jej udzie.
-Może mam..
Mruknęła nachylając się delikatnie nad moim uchem. Po chwili poczułem jej usta na mojej szyi. Uśmiechnąłem się łobuzersko wsuwając dłoń pod jej spódniczkę. Opuszkami palców poczułem jej bieliznę. Gdy zagryzła skórę na mojej szyi cicho jęknąłem. Powoli wsunąłem dłoń pod jej koronkowe majteczki sprawdzając jej reakcję. Gdy nie zareagowała wsunąłem w nią dwa palce. Jęknęła tuż nad moim uchem po czym wpiła się w moje usta. Kompletnie nie przeszkadzało mi to, że znajdujemy się w miejscu publicznym, zresztą i tak nikt na nas nie zwracał uwagi. Co jakiś czas pojękiwała w moje usta, przez pieszczotę moich palców. Po jakimś czasie, gdy już ją rozochociłem wyjąłem z niej palce oblizując je i puszczając jej przy tym oczko. Niedługo potem znaleźliśmy się w kabinie w męskiej toalecie. Nawet nie zauważyłem kiedy pozbyła się moich spodni i bokserek i zaczęła fundować mi loda. Zagryzłem wargę wplatając palce w jej włosy, nadając też stałe tępo jej wargom, które umiejętnie zajmowały się moim przyrodzeniem.
Pociągnąłem ją za włosy do góry tak, by stanęła na przeciwko mnie. Podciągnąłem jej spódniczkę ku górze i szybkim ruchem zdjąłem jej majtki. Zaraz potem wszedłem w nią dość szybkim i mocnym ruchem. Z jej ust wydobył się krzyk, który z każdym moim pchnięciem stawał się głośniejszy. Dłonią zatkałem jej usta, po czym obróciłem ją tyłem do siebie. Oparła się dłońmi o drzwi kabiny, a ja ponownie wszedłem w nią. Tym razem jej krzyk zagłuszyła moja dłoń. Lubiłem brutalność w seksie, jak widać jej to nie przeszkadzało.
Odchyliłem jej głowę do tyłu ciągnąc ją za włosy, przygryzłem kilkakrotnie skórę na jej szyi, zostawiając na niej czerwone ślady. Byłem coraz bliżej szczytu, lecz nie chciałem jeszcze kończyć tej zabawy. Wyszedłem z niej i odwróciłem ja przodem do siebie. Chwyciłem ją za uda, tak, że oplotła moje biodra nogami, jej plecy przywarły do ściany.Wchodząc w nią ponownie, zacząłem poruszać szybko i zwinnie swoimi biodrami. Z jej ust znów wydobyły się krzyki, jednak teraz ich nie tłumiłem.
-Justin.. ohh, kurwa...
Słysząc jak jej pośladki obijają się o mnie zagryzłem wargę i przyśpieszyłem, o ile to było jeszcze możliwe. Po chwili jej ciało wygięło się w łuk, a z gardła wydobył krzyk, który był jak wisienka na torcie. Jęknąłem głośno dochodząc w niej po czym odstawiłem ją na ziemię.
Wróciłem do domu i od razu udałem się do swojego pokoju. Nie miałem zamiaru oglądać ojca. Gdy tylko wziąłem prysznic i wróciłem do swojego pokoju, zastałem nikogo innego, jak właśnie osobę, którą chciałem uniknąć.
-Gdzie byłeś?
-Od kiedy Cię to interesuje?
-Gdzie byłeś i co robiłeś, pytam się. Martwimy się o Ciebie z matką. Mówi, że to nie pierwszy raz gdy tak znikasz i wracasz nad ranem.
Postanowiłem powiedzieć prawdę, ale wątpiłem, by w to uwierzył.
-Piłem, pierdoliłem taką dobrą dupę, musiałbyś usłyszeć jak krzyczała moje imię. Potem paliłem zajebistego blanta i znów piłem.
Jego oczy prawie wyskoczyły z orbit.
-Jak Ty się zachowujesz?!
Pokręciłem z niedowierzania głową i poszedłem do kuchni po szklankę soku. Ojciec ma wielkie szczęście, że gdy wróciłem już go nie było. Postawiłem szklankę soku przy łóżku, na szafce nocnej i wsunąłem się pod kołdrę.
Obudziłem się rano z potężnym bólem głowy. Wziąłem zimny prysznic, który nieco mnie orzeźwił.
Robiąc sobie śniadanie przez moją głowę przechodziły różne myśli. Może jednak nie powinienem się tak kłócić z ojcem? W końcu jest nim, prawda? Nie wiedziałem co myśleć.
Po zjedzonym śniadaniu udałem się do pokoju, w którym znajdowały się moje instrumenty. Usiadłem na puchatym dywanie i zacząłem grać jakąś melodię na gitarze. Przymknąłem oczy nucąc jakąś piosenkę.
Nawet nie zauważyłem gdy do pokoju ktoś wszedł. Usłyszałem dźwięk drugiej gitary. Otworzyłem oczy i ujrzałem ojca, grającego na drugiej gitarze.
-I takiego Cię pamiętam..
Powiedział kiwając lekko głową i wskazując na gitarę.
-Nadal taki jestem..
-Tylko nikomu się takim nie pokazujesz, a szkoda.
Westchnąłem spoglądając na niego i nie wiedząc do końca co powiedzieć.
-To trudniejsze niż Ci się wydaje.
Mruknąłem odkładając gitarę na bok.
-Wiem, że jest trudno, Justin, wiem.. Byłem w Twoim wieku i też szalałem, piłem, paliłem trawkę, zaliczałem dziewczyny na koncertach. Wszystko dopóki nie poznałem Twojej matki. Potem pojawiłeś się Ty.. Było pięknie, czułem, że mam wszystko czego mi potrzeba..
-To co się stało, że od nas odszedłeś?
-Nie wiem.. po prostu mi odwaliło..
Pokiwałem lekko głową wstając. Przytuliłem ojca w męskim uścisku i wyszedłem z domu. Potrzebowałem przemyśleć wiele spraw.
Lubię tryb życia, który jest teraz, imprezy, dziewczyny, blanty.. ale tęsknie też za graniem i pisaniem piosenek, nie robiłem tego od bardzo, bardzo dawna.. Nawet za kumplami ojca z którymi mogłem pograć w zespole. "Wszystko dopóki nie poznałem Twojej matki." Miłość? No tak.. ona podobno sprawia cuda.. ale czy taki facet jak ja może znaleźć miłość? No z pewnością nie w męskiej toalecie..
______________________________
Wybaczcie, że tak długo, ale popadłam w jakąś niemoc twórczą.
Kolejny rozdział pojawi się jakoś po Woodstocku, czyli po 3 sierpnia.. tak wrócę do domu, wypoczęta i wybawię się za cały rok, także z pewnością będę mieć wenę..
Piszcie w komntarzach jak się podobało!
No i dziękuję za wcześniejsze komentarze, miło mi się je czytało! ;)
Jesteście najlepsi! ;)
Czekam z niecierpliwością ; 3
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie twój styl pisania, sposób w jaki opisujesz uczucia bohaterów jest zadziwiająco dobry. Pozdrawiam i wolnej chwili zapraszam dosiebie devoted-fanfiction.blogspot.com
OdpowiedzUsuńnie wiem czy doczekam do 3 sierpnia ;-; <3
OdpowiedzUsuńsuper blog , czekam z niecierpliwością na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńTo będzie ten następny rozdział ? :3
OdpowiedzUsuń