czwartek, 24 lipca 2014

Drugi.

Z góry chcę uprzedzić, żejeżeli nie lubi ktoś scen +18 to niech nie czyta tego dalej.(Podjarałam się thrailerem Greya i trochę mnie poniosło xD)



Niechętnie podniosłem się z krzesła i zszedłem na dół. Otworzyłem drzwi i ujrzałem..


    Mojego ojca.
-Co Ty tu do cholery robisz?
Zapytałem unosząc obie brwi ku górze. 
-Wracam do swojej rodziny.
Mruknął pod nosem omijając mnie i wchodząc do domu. Ubrany był jak zwykle w jeansy, jakiś t-shirt, glany i skórzaną kurtkę.
-Co Ty robisz przepraszam bardzo?
Zapytałem ponownie kierując się za nim do salonu. Usiadł na jednej ze skórzanych kanap i spojrzał na mnie.
-No jak to co? Wracam do Twojej matki.
Wybuchnąłem śmiechem i spojrzałem na niego z niedowierzaniem.
-A ona o tym wie? Wydaje mi się, że nie.
-Dowie się.
Prychnąłem krzyżując ręce na piersi. 
-Powinieneś to zrobić 5 lat temu, wtedy gdy od nas odchodziłeś. 
-Ona jest nadal moją żoną.
-Kurwa.. tylko na papierku, jak Ty sobie to wyobrażasz?
Prawie krzyczałem, a moja twarz z pewnością poczerwieniała. Co on sobie do cholery wyobraża? Że po tych 5 latach wróci i wszystko nagle będzie w porządku? Chyba się grubo myli. 
-Jak Ty się w ogóle do ojca odzywasz?
-Ojca? Jakiego kurwa ojca? Gdzie był ten ojciec, gdy go potrzebowałem? Jak pierwszy raz miałem złamane serce, złamałem kurwa nogę na nartach i zacząłem pic i palić? No pytam się gdzie on był?!
Ostatnie słowa wykrzyczałem spoglądając na niego złowieszczym głosem. Wstał z kanapy podchodząc do mnie i łapiąc mnie za ramię.
-Nie dotykaj mnie!
Krzyknąłem odsuwając się od niego. Przeczesałem w rozdrażnieniu włosy dłonią, gdy do domu weszła moja matka.
-Co on tu robi? - zapytała odkładając torbę na fotel.
-Chce do Ciebie wrócić - prychnąłem nie mogąc dłużej na niego patrzeć i wyszedłem z domu.

    Dość szybko znalazłem się pod domem Jeydona. Niedługo potem ruszyłem z Jeyem w stronę naszego ulubionego pubu. Zamówiliśmy piwo i wdaliśmy się w rozmowę.
Nie miałem pojęcia co o tym wszystkim myśleć. Dlaczego wrócił akurat teraz? Po co? Żeby uprzykrzyć mi życie jeszcze bardziej? Nie mogłem tego pojąć. Po co to wszystko?
-Stary wyluzuj..
Jey poklepał mnie po ramieniu zamawiając któreś z kolei piwo.
Kątem oka dostrzegłem atrakcyjną brunetkę siedzącą na wysokim krześle barowym obok mnie.  Od zawsze miałem słabość do brunetek. Uśmiechnąłem się łobuzersko do Jeya dając znak, że już wiem jak się odstresuję. Odwróciłem się w jej kierunku. Zamówiłem dwa drinki jednego jej podając.
-Jestem Justin.
Przedstawiłem się ujmując w dłoń jej delikatną dłoń i ucałowałem jej wierzch. O tak, granie dżentelmena wychodzi mi całkiem dobrze.
-Julia. 
-Piękne imię, kochanie.
Usłyszałem za sobą śmiech Jeydona, który po chwili znalazł się u boku koleżanki Julii.
Flirtując z dziewczyną nie mogłem oderwać oczu od jej dekoltu, starałem się jednak by tego nie zauważyła. Po jakimś czasie przenieśliśmy się na jedną z loży. Dziewczyna usiadła obok mnie kładąc nogi na moich kolanach. Położyłem dłoń na jej udzie.
-A więc masz jakieś plany na resztę dzisiejszego wieczoru?
Zapytałem sunąc delikatnie dłonią po jej udzie.
-Może mam..
Mruknęła nachylając się delikatnie nad moim uchem. Po chwili poczułem jej usta na mojej szyi. Uśmiechnąłem się łobuzersko wsuwając dłoń pod jej spódniczkę. Opuszkami palców poczułem jej bieliznę. Gdy zagryzła skórę na mojej szyi cicho jęknąłem. Powoli wsunąłem dłoń pod jej koronkowe majteczki sprawdzając jej reakcję. Gdy nie zareagowała wsunąłem w nią dwa palce. Jęknęła tuż nad moim uchem po czym wpiła się w moje usta. Kompletnie nie przeszkadzało mi to, że znajdujemy się w miejscu publicznym, zresztą i tak nikt na nas nie zwracał uwagi. Co jakiś czas pojękiwała w moje usta, przez pieszczotę moich palców. Po jakimś czasie, gdy już ją rozochociłem wyjąłem z niej palce oblizując je i puszczając jej przy tym oczko. Niedługo potem znaleźliśmy się w kabinie w męskiej toalecie. Nawet nie zauważyłem kiedy pozbyła się moich spodni i bokserek i zaczęła fundować mi loda. Zagryzłem wargę wplatając palce w jej włosy, nadając też stałe tępo jej wargom, które umiejętnie zajmowały się moim przyrodzeniem. 
Pociągnąłem ją za włosy do góry tak, by stanęła na przeciwko mnie. Podciągnąłem jej spódniczkę ku górze i szybkim ruchem zdjąłem jej majtki. Zaraz potem wszedłem w nią dość szybkim i mocnym ruchem. Z jej ust wydobył się krzyk, który z każdym moim pchnięciem stawał się głośniejszy. Dłonią zatkałem jej usta, po czym obróciłem ją tyłem do siebie. Oparła się dłońmi o drzwi kabiny, a ja ponownie wszedłem w nią. Tym razem jej krzyk zagłuszyła moja dłoń. Lubiłem brutalność w seksie, jak widać jej to nie przeszkadzało. 
Odchyliłem jej głowę do tyłu ciągnąc ją za włosy, przygryzłem kilkakrotnie skórę na jej szyi, zostawiając na niej czerwone ślady. Byłem coraz bliżej szczytu, lecz nie chciałem jeszcze kończyć tej zabawy. Wyszedłem z niej i odwróciłem ja przodem do siebie. Chwyciłem ją za uda, tak, że oplotła moje biodra nogami, jej plecy przywarły do ściany.Wchodząc w nią ponownie, zacząłem poruszać szybko i zwinnie swoimi biodrami. Z jej ust znów wydobyły się krzyki, jednak teraz ich nie tłumiłem. 
-Justin.. ohh, kurwa...
Słysząc jak jej pośladki obijają się o mnie zagryzłem wargę i przyśpieszyłem, o ile to było jeszcze możliwe. Po chwili jej ciało wygięło się w łuk, a z gardła wydobył krzyk, który był jak wisienka na torcie. Jęknąłem głośno dochodząc w niej po czym odstawiłem ją na ziemię.

    Wróciłem do domu i od razu udałem się do swojego pokoju. Nie miałem zamiaru oglądać ojca. Gdy tylko wziąłem prysznic i wróciłem do swojego pokoju, zastałem nikogo innego, jak właśnie osobę, którą chciałem uniknąć. 
-Gdzie byłeś?
-Od kiedy Cię to interesuje?
-Gdzie byłeś i co robiłeś, pytam się. Martwimy się o Ciebie z matką. Mówi, że to nie pierwszy raz gdy tak znikasz i wracasz nad ranem. 
Postanowiłem powiedzieć prawdę, ale wątpiłem, by w to uwierzył.
-Piłem, pierdoliłem taką dobrą dupę, musiałbyś usłyszeć jak krzyczała moje imię. Potem paliłem zajebistego blanta i znów piłem.
Jego oczy prawie wyskoczyły z orbit. 
-Jak Ty się zachowujesz?! 
Pokręciłem z niedowierzania głową i poszedłem do kuchni po szklankę soku. Ojciec ma wielkie szczęście, że gdy wróciłem już go nie było. Postawiłem szklankę soku przy łóżku, na szafce nocnej i wsunąłem się pod kołdrę. 

    Obudziłem się rano z potężnym bólem głowy. Wziąłem zimny prysznic, który nieco mnie orzeźwił. 
Robiąc sobie śniadanie przez moją głowę przechodziły różne myśli. Może jednak nie powinienem się tak kłócić z ojcem? W końcu jest nim, prawda? Nie wiedziałem co myśleć.
Po zjedzonym śniadaniu udałem się do pokoju, w którym znajdowały się moje instrumenty. Usiadłem na puchatym dywanie i zacząłem grać jakąś melodię na gitarze. Przymknąłem oczy nucąc jakąś piosenkę.
Nawet nie zauważyłem gdy do pokoju ktoś wszedł. Usłyszałem dźwięk drugiej gitary. Otworzyłem oczy i ujrzałem ojca, grającego na drugiej gitarze. 
-I takiego Cię pamiętam.. 
Powiedział kiwając lekko głową i wskazując na gitarę.
-Nadal taki jestem..
-Tylko nikomu się takim nie pokazujesz, a szkoda. 
Westchnąłem spoglądając na niego i nie wiedząc do końca co powiedzieć.
-To trudniejsze niż Ci się wydaje. 
Mruknąłem odkładając gitarę na bok.
-Wiem, że jest trudno, Justin, wiem.. Byłem w Twoim wieku i też szalałem, piłem, paliłem trawkę, zaliczałem dziewczyny na koncertach. Wszystko dopóki nie poznałem Twojej matki. Potem pojawiłeś się Ty.. Było pięknie, czułem, że mam wszystko czego mi potrzeba.. 
-To co się stało, że od nas odszedłeś?
-Nie wiem.. po prostu mi odwaliło..
Pokiwałem lekko głową wstając. Przytuliłem ojca w męskim uścisku i wyszedłem z domu. Potrzebowałem przemyśleć wiele spraw.
Lubię tryb życia, który jest teraz, imprezy, dziewczyny, blanty.. ale tęsknie też za graniem i pisaniem piosenek, nie robiłem tego od bardzo, bardzo dawna.. Nawet za kumplami ojca z którymi mogłem pograć w zespole. "Wszystko dopóki nie poznałem Twojej matki." Miłość? No tak.. ona podobno sprawia cuda.. ale czy taki facet jak ja może znaleźć miłość? No z pewnością nie w męskiej toalecie..


______________________________
Wybaczcie, że tak długo, ale popadłam w jakąś niemoc twórczą. 
Kolejny rozdział pojawi się jakoś po Woodstocku, czyli po 3 sierpnia.. tak wrócę do domu, wypoczęta i wybawię się za cały rok, także z pewnością będę mieć wenę..

Piszcie w komntarzach jak się podobało! 
No i dziękuję za wcześniejsze komentarze, miło mi się je czytało! ;)
Jesteście najlepsi! ;)

piątek, 4 lipca 2014

Pierwszy.

    Przebudziłem się rano z okropnym bólem głowy. Przetarłem oczy i uniosłem się lekko na łokciach. Rozejrzałem się dookoła. W moim pokoju było mnóstwo rozrzuconych ubrań i butelek po piwach i wódce. Nagle coś obok mnie się poruszyło. Zmarszczyłem brwi i spojrzałem na prawo od siebie. Obok mnie leżała naga, seksowna kobieta. Dopiero teraz zorientowałem się, że ja również na sobie nie mam ubrań. Chcąc wydrapać się z łóżka spojrzałem w lewo. I co tam ujrzałem? Kolejną kobietę.
Czyżbym zabawiał się w trójkącik? Szkoda, że tego nie pamiętam.
Wczoraj z Jeydonem wybraliśmy się do jednego z tutejszych klubów. Pamiętam jak zakładałem się z Jeyem o to, że przelecę jedną z tych laluń z klubu. Postawiłem 3 gramy zielska, więc raczej musiałem wygrać.
Wstałem z łóżka i wsunąłem na biodra bokserki. W tym samym momencie dostrzegłem jak jedna z kobiet się budzi. Wyprostowałem się spoglądając na nią. To ta kobieta o która się założyłem.
Chyba wzięła ze sobą koleżankę. Zaśmiałem się w swoich myślach posyłając jej szelmowski uśmiech.
-Jak się spało skarbie?
Dziewczyna przeciągnęła się eksponując przy tym swoje jędrne piersi.
-Bardzo dobrze.
Uśmiechnęła się przeczesując dłonią włosy. Pokiwałem jedynie głową.
-Idę wziąć prysznic.
Zmierzyłem jeszcze wzrokiem drugą z dziewczyn i ruszyłem pod prysznic.
Stojąc pod prysznicem próbowałem przypomnieć sobie coś więcej z wczorajszego wieczoru. Zimna woda spływająca po moich plecach nie co mnie orzeźwiła i przywróciła kilka wspomnień.

    Podszedłem do dziewczyny i zagadałem stawiając jej drinka. Dziewczyna była urodzoną flirciarą. Same jej słowa i sposób układania ust przyprawiały mnie o dreszcze. Po krótkiej rozmowie pozwoliłem sobie zacząć działać. Moja dłoń sunęła po jej udzie w górę i w dół. Z każdym następnym przesunięciem dłoni w górę moja dłoń bardziej zanurzała się pod jej i tak krótką spódniczkę.
Dziewczyna opierała się na moim ramieniu składając drobne pocałunki na mojej szyi. Zagryzłem wargę czując jak przygryza skórę na niej. Moja dłoń w końcu cala znalazła się pod jej spódniczką. Wsunąłem dłoń w jej cienkie, koronkowe majtki. Dziewczyna cicho jęknęła w moje ucho. 
(...) 
    Wychodząc z baru zaczepiła nas jej koleżanka, którą zabraliśmy ze sobą.

    Z uśmiechem na ustach dokończyłem prysznic i wyszedłem z łazienki owinięty jedynie ręcznikiem wokół bioder.
Dziewczyn już nie było tak jak i ich ubrań. Spodobało mi się to, bo nie chciałem sam ich wywalać. Na łóżku dostrzegłem karteczkę. Był na niej zamieszczony numer telefonu wraz z krótkim dopiskiem.
"Jeżeli będziesz miał ochotę znów na nocne szaleństwo, dzwoń. Kate xoxo"
Dziewczyna była na prawdę dobra, ostra, taka jak lubię. Włożyłem karteczkę do portfela i zszedłem do kuchni. Napiłem się wody po czym zrobiłem sobie śniadanie.
(...)
Moje myśli skupione na palonym przeze mnie papierosie przerwał dźwięk telefonu.Spojrzałem na wyświetlacz. Dzwonił nie kto inny jak Jeydon.
-Co jest?
Zapytałem przykładając telefon do ucha.
-I jak tam te dwie dupeczki?
-Zmyły się jak brałem prysznic, ale jedna zostawiła numer.
Zaśmialiśmy się równo.
-Wiszę Ci 3 gramy w takim razie.
-W piątek jest jakaś duża impreza, masz więc jakieś 3 dni.
Pogadaliśmy jeszcze o owych dziewczynach po czym rozsiadłem się przed telewizorem. Leciała akurat powtórka wczorajszego meczu.

    Nawet nie wiem kiedy zasnąłem, lecz ze snu wyrwało mnie walenie do drzwi frontowych. Przeciągnąłem się i poszedłem otworzyć. W drzwiach stała moja matka.
-Znów nie byłeś w szkole! Co Ty sobie wyobrażasz? - zaczęła krzyczeć zanim przekroczyła prób mojego domu.
-Nie krzycz na mnie.
Odpowiedziałem
Marszcząc brwi i zamykając za nią drzwi.
-To, że mieszkasz sam nie upoważnia Cię do tego żeby odwalać takie rzeczy. Zresztą wprowadzam się tu na najbliższe dwa tygodnie.
Otworzyłem szerzej oczy nie wierząc w to co słyszę.
-Słucham?
-Marcus, wyjechał na delegację, a w naszym mieszkaniu poszła główna rura, cały dom jest zalany.
Pokiwałem głową, lecz nie byłem zadowolony z tej nowiny.
Nie przepadałem za jej nowym facetem. Agent ubezpieczeniowy. No kurwa, bardziej sztywnej osoby nie znałem. Czasem zastanawiałem się co dzieje się z moim ojcem, ale jeżeli on nie raczył się odezwać ja nie zamierzałem tego robić.

    Wieczorem wyszedłem z domu i od razu skierowałem się do Jeya.
Usiedliśmy w jego pokoju, a on wyciągnął moje obiecane trzy gramy marihuany.
-Szybki jesteś.
Zaśmiałem się po czym rozdzieliłem towar na pół i skręciłem blanta.
Krótko po tym wyszliśmy na miasto. 
Stojąc pod jednym z barów odpaliłem blanta i ściągnąłem z niego trzy buchy po czym podałem go Jeyowi.
Co było potem? Wódka, kolejne blanty, dziewczyny i jeszcze raz dziewczyny. 
I tak mijało większość dni. Można by powiedzieć, że to w jakiś sposób monotonia, jednak dobrze sobie radziliśmy, by urozmaicić sobie każdy wieczór. 

    Sobota. Chciałoby się powiedzieć, że to najlepszy dzień na imprezy. Jednak dla mnie sobota była nieco innym dniem. Był to dzień który zazwyczaj spędzałem sam z gitarą i notatnikiem zapisując w nim nowe teksty. Mama zawsze powtarzała, że tę pasję odziedziczyłem po ojcu. Stary rockman już to w sobie chyba ma - zamiłowanie do muzyki. Zaszczepił we mnie jakąś cząstkę tego, jednak nie dane było mi tego rozwinąć. Może gdybym miał przy sobie ojca cały czas byłoby inaczej?
W ten jeden dzień w tygodniu czuję się jak zupełnie inny człowiek. Odpowiada mi styl mojego życia na co dzień, ale  dzień wyciszenia chyba tez jest potrzebny i największemu imprezowiczowi, prawda?
Grając kolejne nuty na gitarze i nucąc pod nosem słowa piosenki doszedł do mnie dźwięk dzwonka do drzwi. 
Niechętnie podniosłem się z krzesła i zszedłem na dół. Otworzyłem drzwi i ujrzałem..



__________________________
No cóż, pierwszy rozdział nie może być za długi.
Z racji tego, że pisałam ten rozdział z 39 stopniową gorączką, nie jest on najlepszy. 
Czekajcie więc na więcej w przyszłym tygodniu ;)
Co sądzicie o takim Justinie?
Myślicie, że da radę się zmienić?
Zostawiajcie komentarze ;)

Obserwatorzy